Dzisiejszy post jest wynikiem wczorajszych spontanicznych zdjęć. Stylizacja jest totalnie na luzie bo musiało mi być wygodnie. Mimo wszystko w takich zestawach czuję się najlepiej. Koszula kiedyś należała do mojej przyjaciółki i jest stanowczo jedną z moich ulubionych rzeczy, a to z uwagi na to, że pasuje niemalże do wszystkiego. W komplecie z jeansowymi spodenkami jest idealnym zestawem na ogródkowe spotkanie z przyjaciółkami, ale jeśli połączę ją z spódniczką sprawdzi się również na imprezie. Tenisówki z New Yorkera zdobyły moją miłość już od pierwszego wejrzenia. Są wygodne i mają cudowny kolor, a w dodatku były tanie jak barszcz. Okulary kupiłam 2 lata temu nad jakimś nadmorskim straganie i ostatnio zorientowałam się że przypominają mi pewien model Prady, ale o tym innym razem.
od góry: prezent od mamy (???), ASKart, jakiś mały sklepik, pierścionki - również prezent od mamy
Zainspirowana ostatnimi trendami w zdobieniu paznokci postanowiłam sama spróbować wykonać ombre nails i chyba wyszło mi całkiem dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz