Wygląda na to że jesień zawitała do nas na dobre. Może tak i lepiej, nie ciepię tkwić w szkolnych murach kiedy na dworze świeci słońce. No i nie będę ukrywać... Z utęsknieniem czekałam aż zrobi się chłodniej, a to za sprawą moich ulubionych okryć wierzchnich. Gwiazdą dzisiejszego posta jest militarna kurta (którą btw. podwinęłam tacie który dostał ją w prezencie od wujka pracującego w KGB). Bez dwóch zdań jest to mój ulubiony trend tej jesieni. Nie jest bardzo ciepła, ale na temperatury trochę powyżej 10stopni pasuje idealnie. Poza tym każdej stylizacji dodaje ostrego smaczku, a właśnie to cenię sobie w ciuchach najbardziej. Koszula również odrobinę nawiązuje do stylu militarnego, dzięki ćwiekom zdobiącym ramiona (inspiracja pagonami). Początkowo miałam wprawić ją w spodenki, ale później wybrałam inne, nieco mniej banalne rozwiązanie. Spodenki leżą w mojej szafie już baardzo długi czas, ale dopiero ostatnio wróciły do łask.
Co Wy myślicie o stylu militarnym? Znudziliście się już nim czy może dopiero ostatnio zdobył Wasze serce (tak jak zdarzyło się w moim przypadku)?
koszula - diy, spodenki - tesco, tenisówki - sh, kurtka - podebrana tatusiowi
genialna koszula :)
OdpowiedzUsuńnie spodziewałam się że moro może tak dobrze wyglądać z bielą i pastelową żółcią!
OdpowiedzUsuńKOSZULA <3!
OdpowiedzUsuńDobre kolorystyczne zestawienie :) Super !
OdpowiedzUsuń